Z roku na rok rośnie popularność wykorzystania virali w działaniach marek. Który światowy viral z tego roku najlepiej przełożył kreatywną ideę w efektywne rozwiązanie i co było kluczem do tego sukcesu – komentuje przewodniczący grupy eksperckiej strategia – Jacek Karolak, dyrektor strategii w K2.

Jacek Karolak_dyrektor strategii_K2Zgadzam się, że widząc hasło „viral” w briefie od klienta emocje w agencji są zawsze. Kiedyś to była ekscytacja, teraz niestety najczęściej blady strach. Wynika to z faktu, że świadomi klienci raczej nie nastawiają się na „robienie virali” z nadzieją, że „coś zaskoczy i będzie sukces za małe pieniądze”, tylko stawiają na produkowanie i regularne promowanie treści. A wszystko ze świadomością, że nie ma co liczyć na przypadkowość, tylko starać się, aby każdy produkowany przez markę film, artykuł czy infografika miały zapewnioną choć minimalną promocję w sieci.

 

To, że coś staje się „viralem” może być co najwyżej nagrodą dla konsekwentnego próbowania. I to próbowania za niemałe pieniądze – jeśli ktoś chce konkurować robiąc „reklamę” po amatorsku, bo tak przecież wygląda pół YouTube, to musi pamiętać, że w tym momencie konkuruje właśnie z co najmniej połową filmów na YouTube. A tu przypominam: kilkaset godzin video jest wrzucane na sam YouTube co minutę, więc drogi marketerze, jeśli „robisz viral” na zasadzie „tanio zrobić, wrzucić do sieci i czekać, aż się rozejdzie” to sam widzisz, jakie masz szanse.

 

Przykładem akcji tego typu, która przekładała się na biznes klienta, a nie tylko na odsłony, jest dla mnie „Volvo Life Paint”. Volvo od kilku lat inwestuje w całkiem spore produkcje do sieci, starając się za każdym razem jakoś zaskoczyć odbiorców – czy to tematem, czy sposobem realizacji. Na pewno nie są to produkcje tanie, ale za jakością idzie popularność – filmy od Volvo bardzo często stają się bardzo popularne w sieci. W przypadku akcji Life Paint udało się mądrze połączyć chwytliwy pomysł technologiczny z ruchem w salonach dealerskich, gdyż pokazywana w filmie farba dla rowerzystów naprawdę jest dostępna tam, gdzie można kupić nowe Volvo. Oczywiście nasuwa się pytanie, czy rowerzyści przyjeżdżający do salonów Volvo po farbę to naprawdę potencjalni klienci kupujący takie auta, jednak trudno mi z tym dyskutować, bo nie znam realiów rynków, gdzie ta farba jest dostępna. Z pewnością są to ludzie troszczący się o bezpieczeństwo swoje lub bliskich, więc jeśli kiedykolwiek decydowaliby się na nowy samochód, to wybór Volvo w tej sytuacji byłby na pewno bardzo prawdopodobny.

– mówi Jacek Karolak, przewodniczący grupy eksperckiej strategia Mixx Awards 2016

Wytypowany viral możecie zobaczyć tutaj: